Miało być szaro, szaro... z jednej strony szaro, z drugiej szaro... z drugiej może mniej szaro, bo biało szaro... ale nadal neutralnie... bo nie było wiadomo czy chłopiec czy dziewczynka... no ale... okazało się, że dziewczynka i J. pozwoliła troszkę poszaleć... mogłam użyć różu :) no i powstał problem... bo różu dużo... amarant, brudny róż, pastelowy... paseczki, kropeczki, krateczki... i w ostatniej chwili podjęłam decyzję delikatny róż w białe kropeczki... obowiązkowo z tak lubianymi przez J. wstążkami :)
Chyba się podobało :) :) :)
jest nasz:) najpiekniejszy jaki mogłam sobie wymarzyć i zaprojektować:) a Ty zdolniacho powinnaś miećwłasny sklepik dla dzieci z tymi cudami!!!
OdpowiedzUsuń