poniedziałek, 16 lutego 2015

Spódnica marzeń

Marzyła mi się od daaaaawna... kręcąca :) z tiulem... rodem z Greace... ale... najpierw nie było figury (buahaha), potem jednak umiejętności nie te... a jak już umiejętności są... to okazji brakowało...
Ale... wymyśliłyśmy sobie z koleżanką Renatą imprezę w stylu lat 50/60... i warunkiem koniecznym była stylizacja rodziców (impreza była z dziećmi :) )... wszyscy stanęli na wysokości zadania... a ja mogłam spełnić swoje marzenie i uszyłam takie cudo...
wybaczcie, że popadam w samozachwyt, ale jest idealna :) :) :) a kręci się pięknie!






2 komentarze: